Jak dobrze wiecie życiówki padają wtedy gdy biegniemy sobie lekkim truchtem, spokojnie oddychając, podziwiając walory przyrody (lub Panie/Panów biegnących przed nami w zależności od upodobań) i tu nagle usłyszymy „on chce się tylko bawić”, „on nic pani/panu nie zrobi”, „Pimpuś/Ciapek/Burek nie rusz”, albo jeszcze gorzej, gdy na horyzoncie pojawia się dzik… Ale z braku czworonogów postanowiliśmy w ramach motywacji ściągnąć stado komarów. I co? I się udało, sporo osób zrobiło w środę życiówki 🙂 Na mecie jako pierwsza pojawiła się Olga Pechcin, a pierwszy był Tobiasz Nowakowski. Ech ten zestaw powoli robi się już nudny 😛 Może jak następnym razem uda się sprowadzić wspomniane wyżej czworonogi to się wszystko się jeszcze zmieni! Jesteśmy jedną wielką biegową rodziną, i mimo, że na biegowych ścieżkach mocno ze sobą rywalizujemy, a czasem nawet zazdrościmy życiówek, to i tak bardzo, bardzo się wspieramy. Dlatego wysyłamy naszej koleżance Kasi kulę pozytywnej energii. Wszyscy już na Ciebie czekamy!
WYNIKI ORAZ RELACJE Z MIŃSKIEJ LIGI BIEGOWEJ