Sobota wieczór. Jest ciemno. Daleko od domu. Pada. Jest zimno. Nawet bardzo zimno. Tak zimno, aż chce się przekląć, aby dokładnie określić tą niską temperaturę. Rafał, Artur, Michał, Olko, Paweł i Piotrek – wspierani przez wybranki serca, udali się do Wieliszewa na Nocną Piątkę, aby biegać w ciemnościach. I tak szczerze, to całkiem nieźle zaprezentowali tam nasz Klub.
Piotrek, wspierany przez Ewę, wybiegał czas 16:50 i był 5 w open, i drugi w kategorii M20-39. Paweł zgarnął puchar za 3 miejsce w tej samej kategorii. Idzie chłopak, jak burza. Czas 17:27. Obecność Eweliny chyba też podkręciła mu tempo. Jak widać kobiety są najlepszym dopingiem. W wyniku delikatnej pomyłeczki panowie dostali nagrody w kategorii 40+. Dobrze trzymają się, jak na swój wiek. Michał zdecydował się na bieg z muzyką. Co on tam słuchał to nie wiemy, ale już na starcie nóżki mu drygały. Podejrzewamy, że pewnie to Zenek zagrzewał go do biegu, albo Queen „We are the champions”, w sensie, że Dreptak Pany. Takie pozytywne nastawienie to połowa sukcesu. W każdym razie to nastawienie było waleczne, i plan był taki, aby gonić Młodego. A ten nasz Artur, jak zawsze załączył myślenie strategiczne, szepnął mu tuż przed startem, aby od razu lecieć w trupa. Sam więc nie kontrolował tempa, biegł na czuja, zegarek cisnął w kąt. Bang! Taktyka okazała skuteczna. 3 miejsce w kategorii. Nieźle chłopaku. 19:32. Michał tuż za nim z czasem 20:52. Rafał nastawiony był jedynie na połamanie 22 minut. Leciał za chłopakami. Bingo, i był to strzał w 21:04. Ach jest niedosyt. Ale te 20 z przodu jest już tylko na wyciągnięcie nogi. Olko już przed startem pełna paniki, jak zwykle; rozkminiała, czy aby na pewno jest ubrana odpowiednio. Na zegarku tętno mocno wysokie. Cel jeden, po prostu pobiec dobrze, spróbować powalczyć o życiówkę. Wystartowała razem z chłopakami. Po 400 metrach Rafał upomniał, aby zwolniła, bez sensu w końcu spalić się na początku. Posłuchała. Ale zegarek i tak pokazał 4:01. No ładnie… Potem biegła bardzo równo. 500 metrów do mety. Na horyzoncie zakołysał się długi kucyk. JEST CEL. Łyknąć laseczkę. Udało się! Na koniec Piotrek zdążył jeszcze krzyknąć, coś motywującego, i na finiszu łyknęła jeszcze jakiegoś typka. Fajny czas. I bardzo udany bieg. Grzeczna dziewczynka. 22:25 dało 3 miejsce w kategorii.