W ramach akcji „Książka na wakacje” na początek nieoczywista propozycja Ronnie O’Sullivan – autobiografia mistrza snookera – Running.
Tak, tak już słyszę te głosy … „Co to jest ten snooker?”, „przecież miało być o bieganiu!” … i komentarze: „Kto to jest Ronnie O’Sullivan?” i „co siedmiokrotny snookerowy Mistrz Świata może mi powiedzieć o bieganiu?” Otóż w mojej ocenie może i to całkiem sporo. Choć trzeba przyznać, że nie zawsze stałem na tym stanowisku, a wręcz do lata 2017 myślałem podobnie… Wówczas szykując się do wyjazdu nad Bałtyk wdepnąłem do popularnego salonu prasowego, gdzie w dziale autobiografie sięgnąłem po ”Running”, zacząłem kartkować i totalnie odleciałem(!) Jakież było moje zdziwienie kiedy okazało się, że mam w głowie bardzo mylny obraz sylwetki sportowca jakim jest Ronnie O’Sallivan. Pamiętam, że jedną z pierwszych myśli, które wówczas mi przyświecały było to jak wieloma, czasem sprzecznymi talentami obdarzeni są różni ludzie. W tym wypadku talentem sportowym, jak również „talentem” do braku stabilizacji życiowej. Wydawać by się mogło, że pretendent do siedmiokrotnego (ostatnio w 2022 r.) tytułu Mistrza Świata przy tzw. zielonym stole to za dużo jak na jedną osobę. Tym bardziej jak dołożymy do tego liczne perypetie natury egzystencjalnej, m.in. uzależnienie od alkoholu, narkotyki, kryminalną przeszłość obojga rodziców, liczne przeprowadzki, wpadka na kontroli antydopingowej, bolesny rozpad związku, sądową batalię o prawo do kontaktu z dziećmi i wiele innych.
Myślę, że warto w tym miejscu przywołać odpowiedź na pytania i ewentualne wątpliwości dot. roli jaką w barwnym życiu Ronniego odgrywa nasza wspólna pasja – bieganie. Ów odpowiedź znajdziemy bardzo szybko, bowiem już w prologu Ronnie stawia sprawę jasno: „Gdyby nie bieganie, moja kariera już by upadła. Bieganie (od autora: nie snooker) to moja religia, system wartości i przekonań, coś co mnie uspokaja”. I dalej: „Chciałbym zarazić swoją pasją biegania wszystkich – ci, którzy złapali już tę fazę, zrozumieją, o czym piszę w książce. Być może znajdą tu kilka cennych wskazówek. Innych być może ośmielę do wyjścia na świeże powietrze w poszukiwaniu zbawiennego zastrzyku serotoniny”.
Jeżeli słabość do słodyczy i niezdrowego jedzenia zostałaby kiedyś uznana za „talent”, wówczas uznam, że jestem wybitnie „utalentowany”. Pewnie dlatego przypadła mi do gustu jedna ze wskazówek z rozdziału „Bieganie – krótki poradnik Ronniego” w ramach której Mistrz wspomina, iż swego czasu prócz dzienniczka biegowego prowadził również dzienniczek spożywczy. Ilekroć miał ochotę na coś niezdrowego, wówczas ujawniał się jego perfekcjonizm i wyrzut sumienia zarazem, w ramach którego będzie musiał ten fakt odnotować i poddać wnikliwej analizie przypadku.
Na marginesie, ciekawe z jaką częstotliwością w Waszym dzienniczku pojawiałyby się hasła: ciasto, lody, chipsy, czekolada, deser, itp. – w moim zdecydowanie zbyt często ?
Tym oto kulinarnym akcentem kończę swoją rekomendację „Running”. Mam nadzieję, że choć trochę pobudziłem Wasz apetyt na poznanie historii sportowca, w którego życiu nie brakowało chyba niczego z wyjątkiem … stabilizacji.
Logo_footer   
     © 2015-2022 MKB Dreptak | wsparcie, aktualizacja: boria.pl

Nasz profil na:           Szukaj w serwisie:   



Zgodnie z przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych wszelkie prawa do fotografii oraz tekstów zamieszczonych na tej stronie są własnością jej autora. Kopiowanie i rozpowszechnianie ich w jakiejkolwiek formie bez zgody autora jest zabronione.