13 września ulice Białej Podlaskiej już po raz 9 z kolei stała się areną zmagań biegaczy podczas „Rodzinnego Pikniku Biegowego Biała Biega”. Ze względu na panujące obostrzenia impreza musiała odbyć się w ograniczonym stopniu i przewidywała rywalizację na dwóch dystansach: 5 (jedna pętla) oraz 10km (dwie pętle). W obydwu konkurencjach MKB Dreptak miał swoich reprezentantów: z pięciokilometrową trasą zmierzył się Mateusz Abramowski, zaś na dwukrotnie dłuższym dystansie startował Patryk Świętochowski. Niestety, bardzo trudne warunki wietrzne oraz wysoka temperatura skutecznie utrudniały im szybkie bieganie, ale mimo to poradzili sobie nie najgorzej! Pierwszy z naszych zawodników, pięciokilometrowiec Mateusz Abramowski linię mety minął po 18 minutach i 31 sekundach, co wystarczyło na zajęcie 13 miejsca OPEN oraz 3 w kategorii M29! Gratulujemy i zapraszamy do relacji: „Mam wrażenie, że nie do końca czułem się na 100% tego dnia. Chodź zmniejszyłem w tygodniu obciążenia treningowe, to praca i obowiązki dnia codziennego mogły zrobić swoje. Założenia jakie miałem na bieg to każdy wynik z siedemnastką z przodu. Zakładałem pierwsze 2 km po 3:40/km, a potem każdy kolejny miał być szybszy. Od początku czułem, że nogi mi jednak ciążą. Na 3 km wbiegając do centrum poczułem lekką ścianę wiatru, a biegłem sam praktycznie cały bieg, więc nie miałem za kogo się schować. Widziałem ok. 150 metrów przed sobą biegaczy dębskiego RaceFightera i klubu Zielono-czarni, do których próbowałem się zbliżyć, jednak nie było to możliwe. Forma i czas w tym momencie nie powala, ale na pocieszenie 3 miejsce w kat do 29 lat. Wyciągam wnioski i robię dalej swoje.” Równo godzinę po starcie rywalizacji na dystansie 5km, na trasę wyruszyli natomiast dziesięciokilometrowcy, a wśród nich nasz kolejny zawodnik, Patryk Świętochowski. Czas 39:26 pozwolił mu na zajęcie 9 miejsca w kategorii OPEN. A oto jego relacja z zawodów: „Do Białej Podlaskiej jechałem z zamiarem złamania w końcu 39 minut na dystansie 10km i z takim też założeniem stanąłem na linii startu. Był to plan jak najbardziej realny, gdyż na treningach po bieżni wielokrotnie biegałem w granicach 39:10 to też wykonanie tego założenia powinno być niemal formalnością. Niestety nie było, co potwierdza uzyskany czas w postaci 39:26. Świadom wysokiej temperatury i ogromnego wiatru przez ponad połowę pętli, postanowiłem zacząć zachowawczo i minąć znacznik 5 kilometra w równo 19:30, a potem w zależności od sytuacji utrzymać tempo lub nawet spróbować przyspieszyć. Plan na pierwszą połowę zrealizowałem niemal co do sekundy, jednak od 7-8 kilometra zaczęły się problemy, a tempo momentami spadało nawet do prawie 4:00/km. W tej sytuacji byłem już bezradny. Mimo niezbyt zadowalającego rezultatu, start zapamiętam jednak pozytywnie; udało się skończyć w pierwszej dziesiątce, a wynik z 38 z przodu zwyczajnie poczeka na lepsze warunki pogodowe!”
Wielkie gratulacje dla naszych biegaczy!
/Autor: Patryk Świętochowski/
