Niedzielę 31 marca zapamiętamy na długo. Przy wyjątkowo pięknej słonecznej aurze wystartował Półmaraton Warszawski. 14. PZU Półmaraton Warszawski zmobilizował około 13 tysięcy osób z 64 różnych krajów, bowiem aż tylu zapaleńców biegania pojawiło się na starcie tej wyjątkowej sportowej imprezy. Wśród nich znajdują się nie tylko tłumy miłośników rekreacyjnego biegania, ale też niezwykle utalentowani zawodowcy. Start półmaratonu zlokalizowany był na Nowym Mieście przy ulicy Konwiktorskiej. Ostatnie kilometry wiodły na południe – Wybrzeżem Kościuszkowskim i Wybrzeżem Gdańskim w kierunku mety zlokalizowanej przy Multimedialnym Parku Fontann. Najlepszymi okazali się Kenijczycy Gilbert Masai i Gladys Jeptepken. Najlepsi z Polaków byli dziesiąty w klasyfikacji ogólnej Kamil Karbowiak (Kotwica Brzeg) i ósma w gronie kobiet Natalia Mierzlikin (UKS Gepard Warszawa).
Tradycją stało się, że wśród zapaleńców biegowych nie zabrakło biegaczy z MKB Dreptak: Paweł Tymiński, Mariusz Piotrowski, Sebastian Węgliński, Sławomir Zduńczyk, Mirosław Sujak, Mikołaj Nalazek, Krzysztof Wycisłowski, Adrian Bartnicki, Kuciński Tomasz. Nasi półmaratończycy po biegu powiedzieli:
Mirek Sujak:
„Warszawski Półmaraton to stały punkt startów w moim kalendarzu. Dotychczas ukończyłem 12 edycji tego biegu. Początek tegorocznego sezonu był dla mnie trudny ! najpierw cały styczeń borykałem się z mocnym przeziębieniem a w lutym dość mocno stłukłem mięsień boczny uda i też nie mogłem normalnie się przygotować do tegorocznej edycji półmaratonu. W tym miejscu duży ukłon kieruję do Gabinetu Rehabilitacji Osteomedica i osoby Seweryna Adamczyka, który robił „cuda” abym mógł w ogóle stanąć na starcie biegu. Tak więc jedynym założeniem moim było ukończyć bieg nie pogłębiając kontuzji. Fajna klubowa atmosfera, przed startem kilka wspólnych zdjęć z kolegami biegaczami. A na trasie gorący doping naszych klubowych koleżanek Małgosi (Margaret) oraz Asi z synem. To wszystko sprawiło, że ze startu jestem zadowolony”.
Mikołaj Nalazek
Przed startem liczyłm na wynik nie gorszy niż zeszłoroczny rekord życiowy (1:27:14). Trenowałem mocniej, od początku roku miałem przebiegnięte więcej kilometrów, regularnie robiłem ćwiczenia stabilizacyjne i siłowe. Plany były ambitne, a wyszło jak zwykle… Mocne bieganie skończyło się po 5 km, od 7. chciałem zejść z trasy, a na 13. nawet z niej zszedłem z zamiarem szybkiego udania się do domu. Na tym pewnie skończyłoby się moje niedzielne bieganie, gdyby nie jeden z pozostałych uczestników zawodów, które dosłownie wciągnął mnie z powrotem na trasę, kazał się nie przejmować i biec dalej J Do końca biegu jednak co najwyżej szybko truchtałem, co przełożyło się na czas tylko nieznacznie poniżej 1:36…
Krzysztof Wycisłowski
14 Pólmaraton Warszawski, czas oficjalny 1:57:28 (średni tempo 5:25 wg Fenix’a 3, 5:34-wg dystansu oficjalnego). Miejsce open 5780 na 12767 startujących, w kat. M60 miejsce 94/234 Cały czas równe tempo, nie za bardzo się zmęczyłem, bez zakwasów po biegu. Fajnie było, pogoda wymarzona, nastrój dobry. Mam nadzieję, że siły po długiej chorobie wracają.
Paweł Tymiński
Do półmaratonu podszedłem z chłodną głową z założeniem, że spróbuję pobiec na 1:17, ale generalnie sam do końca w to nie wierzyłem, bo biegam dość niesystematycznie ostatnio. W każdym razie ruszyłem około 3:35 pierwsze km (czas na km z garmina, a nie z oznaczeń na trasie. Na pierwszych 5 km biegliśmy razem z Panterem, raz on przede mną, raz ja za nim. Po pierwszej piątce Panter nie wyprzedzał, ale byłem przekonany, że siedzi mi na plecach.
Równe tempo utrzymałem do końca, z międzyczasów wynika, że biegłem mega równo jak na dobrym tempomacie. Nawet ostatnie kilka kilometrów pod wiatr nie przeszkodziło mi w utrzymaniu równego tempa. Tego dnia dałem z siebie wszystko i nawet gdybym chciał to nie urwałbym już nawet sekundy. Nie widziałem jeszcze zdjęć z biegu, ale domyślam się że na ostatnich metrach minę miałem nietęgą.
Tomasz Kuciński
To był mój drugi półmaraton w tym roku i trzeci w życiu. Ośmielony sukcesem na Półmaratonie w Wiązownej gdzie pobiegłem na 1:37 minut decyduję się biec aby złamać 1 h 30 min. To był duży błąd, za szybkie tempo na początku spowodowało ze że moja grupa na 1:30 min zniknęła mi z oczu już po 5 km, a po 10 kilometrze wyprzedził mnie pacemaker biegnący na 1:35 min. Ostatecznie do mety dobiegłem w 1 h 40 min 39 s. Miejsce 2244 open/810 M40. Ten start uświadomił mnie ze półmaratony nie są dla mnie: za szybko i za krótki odcinek. I łatwiej mi przebiec spokojnym tempem bieg górski na 3 krotnie dłuższym dystansie niż szybko półmaraton po asfalcie…
Sebastian Węgliński
Sebastian Półmaraton Warszawski potraktował jako sprawdzian. Miało być poniżej 1:30 i tak było. Biegło się lekko, pogoda dopisała, rodzina plus Margaret kibicowała. Na pewno powtórzy to za rok, bo mimo, że kocha Triathlon, to ten warszawski bieg jest jego ulubionym półmaratonem.
Nasze wyniki:
Tymiński Paweł czas netto 1:16:55 miejsce open/kat. wiekowa 67/25
Piotrowski Mariusz czas netto 1:19:24 miejsce open/kat. wiekowa 114/52
Węgliński Sebastian czas netto 1:29:36 miejsce open/kat. wiekowa 728/311
Bartnicki Adrian czas netto 1:31:01 miejsce open/kat. wiekowa 855/178
Sujak Mirosław czas netto 1:33:20 miejsce open/kat. wiekowa 1071/46
Zdunczyk Sławomir czas netto 1:34:30 miejsce open/kat. wiekowa 1241/422
Nalazek Mikołaj czas netto 1:35:40 miejsce open/kat. wiekowa 1409/256
Kuciński Tomasz czas netto 1:40:39 miejsce open/kat. wiekowa 2244/810
Kubiak Adam czas netto 1:49:23 miejsce open/kat. wiekowa 4000/290
Wycisłowski Krzysztof czas netto 1:57:28 miejsce open/kat. wiekowa 5780/94
Sklasyfikowano 12767 zawodniczek i zawodników. Pełne wyniki półmaratonu
Natomiast dwa tygodnie później, 14 kwietnia, równo o godzinie 9:00, po odśpiewaniu Hymnu Polski, wystartowaliśmy na dystansie 10 km ruszając z Wybrzeża Szczecińskiego w biegu Oshee. Już tydzień po świętach postanowiliśmy wyjść ze strefy komfortu i wrócić do rzeczywistości i sportowej aktywności. Bieg Oshee – pisząc krótko: bank rozbity.
Paweł Czyżkowski 32:58
To była najszybsza dycha w jego wykonaniu! I to on będzie gwiazdą odcinka. „Tadam” i 32:58! 32 z przodu to już pełna profeska. Oprócz tego może się pochwalić umiejętnościami trenerskimi, jego czarny koń w maratonie pobiegł poniżej 4 godzin w swoim debiucie.
Mariusz Panter Piotrowski 35:18
Jeśli myślicie, że spał w butach startowych od tygodnia, i o niczym innym nie mówił. Jesteście w błędzie. Panterek oaza spokoju, co prawda z planem na każdy centymetr trasy, ale wyluzowany. Chrapka na życiówkę była, ale niemalże się z nią zrównał. W każdym razie swój bieg ocenił dobrze.
Adrian Bartnicki 37:18
Młody ma niesamowity potencjał. Głowę ma zajętą nauką i Maturą, treningi które wykonuje to nie jest jakiś specjalistycznie przygotowany harmonogram; on po prostu wychodzi i biega, robiąc to na czuja. Wynik z Babic poprawił mocno. A jakby nie patrzeć trasa Oshee była z charakterem, przewyższeniem na Tamce i później namaszczona wiatrem.
Sławomir Zduńczyk 40:29
W końcu nogi po półmaratonie odpoczęły. Plan na bieg ułożony w głowie, pomysł na Tamkę był. W końcu udało mu się zrobić wynik z którego byłby dumny.
Aleksandra Wicik-Kowalczyk 44:41
Czujecie już dramę w powietrzu? Przygotowanie na 100%, fajne treningi w nogach, powinno być dobrze, a nie było. Tym razem obeszło się od życiówki, nie połamała jej, ale za to połamała okulary. Musi być równowaga w przyrodzie.